miks

W pierwszej części relacji z holenderskich wakacji – miks, jak za starych dobrych czasów. Holandia to kraj, gdzie graty atakują z każdej strony.

Zapraszam na miks z motoryzacją z Armenii, czyli ormiks (ormiański miks). Zdjęcia nadesłał Mieszko, a ja nie omieszkam ich podpisać. 

Jeśli uważacie, że u nas piesi mają źle, a w miastach rządzą kierowcy samochodów, powinniście odwiedzić Albanię. Koniecznie Mercedesem.

Nie da się, ale próby cały czas trwają. Na szwedzkiej prowincji ktoś postanowił uzbierać maksymalną liczbę gratów.

Plażowanie i zwiedzanie kreteńskich zabytków przerywałem fotografowaniem tamtejszych gratów i innych ciekawych samochodów. Miałem co robić.

W żadnym dotychczas przedstawianym w miksach państwie słowo „miks” nie pasuje tak idealnie.

Zapraszam na miks z Berlina, który miał być w weekend, ale nie zdążył być. To kontynuacja cyklu „w Niemczech nie ma już żadnych starych samochodów”.

„Zobaczyć Neapol i umrzeć”, powiedział Goethe, wcale nie mając na myśli tego, że jest taki piękny.

Ostatnio był miks z Teneryfy. Teraz czas na miks z Gran Canarii. Prawie to samo, ale co innego, i z innej perspektywy.

Na Google Street View udostępniono Gwatemalę. Nie widziałem do tej pory tak graciarskiego kraju. Uwielbiam graty, ale trochę się nie dziwię, że ludzie się stamtąd zawijają. Zapraszam na przejażdżkę.

Byłem przez kilka dni w Belgradzie i zamiast robić zdjęcia zabytkom i widoczkom, fotografowałem graty. No dobrze, znajdzie się też kilka zdjęć niesamowitych bloków. Oto Serbia i miks, czyli Srpski miks!

Pojechałem na wakacje z COVID-19 na Teneryfę. Spędziłem tydzień w maseczce, fotografując graty.

Sezon ogórkowy ma jedną dużą zaletę. Nasi czytelnicy i znajomi jeżdżą na wakacje w różne dziwne miejsca, z których wysyłają nam gęste zdjęcia do miksów. Tym razem tematem przewodnim jest pickup w każdym smaku, niekoniecznie z napisem Toyota na klapie.

Zapraszam na niedzielny miks gratów, które ostatnio widziałem. Możecie przerwać wieczór wyborczy w telewizji i popatrzeć chwilę na mój.

Gdzie jechać, by oglądać gruzy? Oczywiście do kraju z najbardziej graciarską nazwą: do Gruzji. Motoryzacja w tym kraju jest bardzo zaskakująca.

Tadżin to najbardziej znana marokańska potrawa. Nie ma na nią jednego przepisu: każdy kucharz wrzuca do charakterystycznego, glinianego naczynia wszystko, co lubi i co akurat ma pod ręką i miesza. Motoryzacja w Maroko też jest mieszanką. Postarałem się wybrać z niej najbardziej smakowite kąski.

Księżycowy krajobraz, ostry klimat i świetne zarobki. Motoryzacja na wyspie położonej w połowie drogi między Europą a Stanami Zjednoczonymi jest specyficzna. Jakie samochody jeżdżą na Islandii?

W zeszłym tygodniu dzięki Tarekowi zwiedziliśmy Jordanię, dziś z Maciejem wybieramy się do Kenii. Aby dobrze zrozumieć kenijską specyfikę motoryzacyjną, trzeba zapoznać się z tajemniczym skrótem TTOCR.

Jordania – jeśli chodzi o krajobraz motoryzacyjny, ten kraj najczęściej nie kojarzy się z niczym. Dostaliśmy obszerną relację zdjęciową z tego kraju i zdecydowaliśmy się zamieścić ją w formie miksu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że za sprawą braku cła na auta hybrydowe i elektryczne Jordania zamienia się powoli w Norwegię bliskiego wschodu.